Nigdy nie miałem dobrej pamięci. Albo inaczej: mam świetną pamięć do sytuacji - pamiętam rzeczy, których nie powinienem pamiętać na przykład jako dwu albo trzy letnie dziecko (mniej więcej wtedy pamięć dziecka się restartuje). Ja jednak w jakiś dziwny sposób utrzymałem niektóre wspomnienia i były one potwierdzone przez kilka bliskich mi osób. Mam takich wspomnień wiele. Także z podstawówki. Jest to całkiem intrygujące, szczególnie kiedy zbieram się ze starymi przyjaciółmi i opowiadam coś co działo się prawie dwie dekady temu. Myślę, że może mieć to związek z tym, że od zawsze fascynowali mnie ludzie wobec czego, było mi ogromnie łatwo przyswoić akurat te a nie inne wspomnienia. Kompletnie inną wagą obdarzam sprawy "biurowe". Wypadają mi one z głowy w ekspresowym tempie, może po prostu dlatego, że nie mam motywacji by je zapamiętać. Szczególnie mocno widać to było kiedy, uczęszczałem do szkoły. Niemal od małego - prócz przedmiotów czysto technicznym - miałem problemy z koncentracją. Dodatkowo ponad wszystko zawsze ceniłem praktykę, zamiast teorii. I ogromnie lubiłem wiedzieć, po co dana informacja tudzież inne zagadnienie jest mi potrzebne co tylko pogarszało sprawę. W momencie kiedy miałem około czternastu czy piętnastu lat, postanowiłem coś z tym zrobić. Tym bardziej, że wszyscy wokół mówili, że to kompletnie nie możliwe. Jestem osobą ogromnie upartą i kiedy ktoś, mówi mi że coś jest niewykonalne, ja jeszcze bardziej staram się to wykonać, szczególnie jeśli a) inni tego już dokonali b) nie ma poważnych podstaw ku temu by sądzić, że faktycznie jest to nie możliwe. Zacząłem więc bardzo intensywnie szukać i czytać wszystko co było związane z pamięcią. Pamiętam, również jakąś starą książkę. Grube, opasłe, czarne tomisko ponoć polecane przez psychologów, gdzie natknąłem się na cytat w stylu: "W pewnym momencie człowiek ma w mniemaniu, szczególnie w wieku nastoletnim, iż może naprawdę dużo. Niestety, tak naprawdę ma mnóstwo ograniczeń wobec czego, należy takie przekonania jak najszybciej postarać się utemperować". Pomyślałem tylko: "Co za bzdury" i nigdy już do tej książki nie zajrzałem, a była dość droga:)
Szukając dalej, natknąłem się na coś co mogło być świetnym wstępem, bądź wskazówką dla mojej osoby. To znaczy na kurs szybkiego czytania. Był on wtedy w pewien sposób bardzo popularny. I postanowiłem z niego natychmiast skorzystać. Kosztował około sześciuset złotych, ale dzisiaj mogę stwierdzić: warto było. Uczęszczałem na niego około pół roku. Zajęcia odbywały się w domu młodzieży. Zawsze w Soboty i niestety zawsze rano. I jakby tego było mało, zawsze do odrobienia była z nich jakaś praca domowa. Jednak prowadząca była świetna. Młoda dziewczyna, zafascynowana ów technikami, starannie objaśniała i wprowadzała krok po kroku do wszystkiego. Potrafiła zainspirować. Czuć było iż każde zadanie przyniesie nam pożytek, także wykonywało się je bardzo sumiennie.
Wszystko odbywało się, przy pomocy ogromnej autorskiej książki właściciela firmy, ale jeśli jesteś zainteresowany dobrym wstępem do tego tematu to powinien wystarczyć na początek: Tony Buzan - podręcznik szybkiego czytania.
Dowiesz się z niej wielu przydatnych informacji choćby co to są Mind Mapy - jedna ze świetnych technik, notowania i zapamiętywania. Odkąd ją poznałem, stosuję wyłącznie tą metodę i przynosi od razu rewelacyjne rezultaty. W praktyce: zapisujesz główne hasło notatki na środku strony / zeszytu. A wokół niego budujesz dymki z kolejnymi wątkami, za pomocą haseł, rysunków, krótkich opisów. Zajmuje to bardzo mało czasu, takie kolorowe notatki łatwiej "wchodzą" do głowy. A i przypominanie przed kolokwium tudzież innym wyzwaniem jest z nich bajecznie proste. Polecam serdecznie każdemu przynajmniej spróbować.
Tak wyglądały mniej więcej moje notatki. Mam naprawdę koślawe pismo. Ja jednak spokojnie mogłem się z nich doczytać:) |
Kolejną istotną sprawą jaką wyniosłem z tego cudownego szkolenia była gruntowna zmiana podejścia do tematu swoich własnych możliwości. Padło tam świetne stwierdzenie, że najlepiej jest gdy traktujemy swój mózg jak mięsień. Trzeba więc stosować różnorodne metody, trenować go regularnie a wtedy wiele rzeczy jest możliwe. Jedno z ćwiczeń było połączeniem i treningu oczu - tak by pochłaniać jak największy fragment wiersza - oraz treningu pamięci. Składało się z liczb złożonych w piramidkę, odsłaniało się po kolei co następne wiersze. Trzeba było przy tym zapamiętać, jak najwięcej liczb z ciągu. O ile na początku nie było to trudne, o tyle kiedy cyfr robiło się kilka stawało się to - przynajmniej na początku - nie lada wyzwaniem. Innym równie wartościowym ćwiczeniem były "tablice Schultza". Były to po prostu tabele z liczbami, które zakrywało się, trzeba było zapamiętać je wszystkie i od razu zapisać. Kiedy wykonywało się to ćwiczenie na kartce w zeszycie nie było z tym zbyt dużego problemu. My dostaliśmy od naszego instruktora jednak program komputerowy. I uwierzcie mi w 0.1 sekundy można zapamiętać naprawdę dużo. Jeśli dalej nie jesteś przekonany, powiem tylko że to ostatnie ćwiczenie świetnie wpływa na pamięć ogólną, fotograficzną, oraz koncentracje. I serdecznie je polecam.
Kiedyś po tym ćwiczeniu, zagiąłem jedną wyjątkowo znielubioną nauczycielkę od matematyki. Po prostu, przepisałem cały przykład z książki po jednokrotnym do niej zaglądnięciu. Precedens jednak stanowił fakt, że przepisany przykład, był w dużym ułamku, miał również w sobie kilka nawiasów i zwykłych, i kwadratowych ;)
Do innych ćwiczeń, których możesz spróbować sam należało:
- zapamiętywanie numerów telefonów, z książek telefonicznych a także tablic rejestracyjnych
- zasłanianie wiersza z książki i cytowanie go (z czasem nawet dwa trzy wiersze nie stawnowiły problemu)
- zasłanianie skomplikowanych wzorów geometrycznych i odrysowanie ich z pamięci.
Ćwiczenia, które tu zaprezentowałem to tylko cząstka tego czego nauczą Ci na kursie. Masz tam pod okiem wykwalifikowanego trenera, który rozwinie każdy tutaj poruszony temat jeszcze dogłębniej.
Zaprezentuje także techniki relaksacyjne dla oczu tak, by podczas czytania móc faktycznie przeczytać dla przykładu jedną cała książkę bądź by bardziej komfortowo czuć się przed komputerem.
Serdecznie polecam podjąć to wyzwanie każdemu lub po prostu zacząć od wyżej wymienionej książki. Wiedzę, którą tam nabyłem stosuję już około dziesięciu lat i cały czas jest ona bardzo aktualna.
Pozdrawiam serdecznie,
Piotr Nowak.
Znalazłem przed chwilą trzy interesujące programy na Androida:
Jeden płatny, ale raczej warty uwagi: Trening pamięci i czytania
Drugi to wspominane powyżej bezpłatne Tablice Szulca
Natomiast trzeci proponuje nietypową metodę pochłania lektur poprzez ich sposób wyświetlania:
Speed Reader, jestem ogromnie ciekaw jak to działa, jeśli ktoś miał z tym styczność proszę serdecznie o wypowiedź.
Ad. 2
Istnieją jeszcze dwie książki, które mogę w tym temacie polecić. Prezentują one nieco inne poglądy na omówione powyżej zagadnienia. Pierwszy tytuł to Zabójcza koncentracja i czyta się ją bardzo lekko i przyjemnie a druga opisuje osobę, która wykształciła w sobie wręcz astronomiczną podzielność uwagi. Ta książka to Zwielokrotnianie umysłu - jest to jednak lektura bardzo zaawansowana i ogromnie trudnymi ćwiczeniami, radzę więc zanim się za nią zabierzecie, wygospodarować faktycznie trochę czasu i to takiego wyłącznie dla siebie, gdyż wymagane jest przy niej spore skupienie.
Podoba Ci się ten tekst? Chcesz być na bieżąco? Kliknij przycisk obserwuj. Zapraszam również do komentowania i zadawania pytań :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz