czwartek, 2 kwietnia 2015

Jak zostałem małym amerykańskim naukowcem? Czyli: w końcu zakupiłem Formikarium.

W każdej amerykańskiej kreskówce, gdzieś w tle pokoju głównego bohatera mieściło się coś co zawsze przykuwało moją uwagę. Był to taki pojemnik - akwarium z niebieskim półprzeźroczystym żelem gdzie wędrowały sobie mrówki, budując różnorodne tunele oraz komory. Zawsze mnie to fascynowało i parę dni temu zdecydowałem się zakupić swoje własne.

Polecam dokładnie ten zestaw. Występuje jeszcze wersja z roślinkami, jednak dowiedziałem się, że  kiedy zaczynają one rosnąć, zmienia się kolor żelu, zaczyna śmierdzieć i mrówki umierają. 

Zabawa jest autentycznie przednia. Dostajesz więc taki obiekt jak powyżej. A do tego dochodzi lupa i zestaw do łapania mrówek. Tak wszystko prezentuje się podczas użycia:

Patyczek służy do przenoszenia naszych nowych zwierzątek, jednak trzeba się przy tym ogromnie natrudzić
- kompletnie nie traktują go jako "swój materiał". Po przeniesieniu ich do terrarium, należy go użyć jeszcze raz i wbić kilka razy w żel, na około dwa centymetry - tak by wykonać prowizoryczne, zalążki tuneli. 

Ja na początek zebrałem ich w liczbie sztuk sześć. I muszę powiedzieć, że jest do zdecydowanie za mało. Zrobiły się ogromnie leniwe, poruszały się wyłącznie po powierzchni. Nie tak dawno poradzono mi abym zwiększył ich ilość do przynajmniej dwudziestu. Warto jednak zwrócić uwagę, że każda mrówka ma własny charakter. Tak więc obecnie mamy cztery takie, które trzymają się razem i dwie podróżniczki, które badają cały teren. I coś niezwykle interesujące: wszystkie jednak posiadają, coś jakby świadomość roju - odnosi się więc głębokie wrażenie, że mimo iż są w nowym środowisku, i są tylko mrówkami to starają się w nim jakoś zorganizować, lub przynajmniej ochronić, np sypiają wyłącznie razem, w bardzo szczelnych gromadkach. Dowiedziałem się również, iż mimo braku królowej można zadbać o rozwój swojej gromadki. Urządzają one po prostu "wybory" na nową królową. 

Badając nowe lokum.

Marco zrobione przy pomocy dołączonej do zestawu lupy.



Stado w całej okazałości.


Przyglądanie się mrówką jest niesamowicie wciągające i kojące. Patrzysz jak szukają pożywienia, piją krople wody na ściankach, nawzajem się myją, czy bardzo nieśmiało i ostrożnie podchodzą do tuneli  a to dopiero początek. Obiecuję poszerzyć wątek jak tylko zaczną bardziej pracować.

Pozdrawiam,
Piotr Nowak

Upgrade:
Przykro mi ale formikarium kompletnie nie spełniło swojej roli. Mrówki cały czas żyły tylko na powierzchni, czasem zdarzyło się iż zaczynały kopać, ale robiły to rzadko i wydawałoby się niechętnie. Wobec tego postanowiłem je wypuścić na wolność. Miłego dnia. 


Podoba Ci się ten tekst? Chcesz być na bieżąco? Kliknij przycisk obserwuj. Zapraszam również do komentowania i zadawania pytań :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz