Byłem w szoku ile można zmieścić w portfelu. I jak bardzo wygodnie. Zacząłem przeglądać ich wszystkie oferty. Każdy z tych portfeli był cudowny. Byłem tą ideą kompletnie zafascynowany. Mieścił dużo. Miał być zgrabny i smukły. Koniec wypchanych kieszeni. Z drugiej strony coś mi w tym nie pasowało. Jeśli przyjrzycie się to każdy z tych portfeli wygląda bardzo plastikowo. Materiał z jakiego mają być uszyte to coś jakby sztuczna skóra. Coś z nimi jest jakby nie tak. Najlepiej widać poniżej:
Nie budzi to kompletnie mojego zaufania. I jeszcze te paski. Niby wszystko jest smart - a jednak nie! Sama idea mądrze rozplanowanego portfela była słuszna, ale bardzo chciałem żeby produkt był z nią jak najbardziej spójny. A już na pewno bardziej spójny. Niż to. Postanowiłem więc szukać dalej. I jest tego mnóstwo.
Takich portfeli jest pełno w internecie - mamy ponad dwanaście tysięcy wyników. Od najtańszych do bardzo, bardzo drogich. I takich, które są slim tylko z nazwy. |
A każdy z tych portfeli kusi.
Tutaj mamy jeden z najpopularniejszych. Zbierano na jego produkcje nawet na Kick Starter. Ponad dwieście trzy tysiące dolarów! |
- Miała być ładna i pasująca do każdej okazji. Nie jestem świrem - lubię gadżety ale miejmy też nieco zdrowego rozsądku w sobie, nie zamierzam mieć pięciu portfeli na każdą okazję; tak więcej najlepiej sprawdzałoby się coś ze skóry.
- Miała być autentycznie "slim". Bawienie się w nazwy i w drogie koncepcje bez spójności i przydatności w życiu nie wchodzi w grę. Po to w końcu kupujemmy te gadżety żeby ułatwić - a nie utrudnić sobie życie. To nie miało łechtać ego w jakikolwiek tani - czy drogi sposób. Miało być przydatne całą duszą.
- Etui miało być wygodne. Nie jestem z tych ludzi, którzy żeby dokopać się do jakiejś karty otworzą pierwszą a potem drugą kieszonkę. Nie tędy droga. Ma być prosto. Najprościej jak tylko się da.
Wszystko to co można oczekiwać od prawdziwego Slim Wallet |
I mieścił w sobie serio wiele. Bardzo wiele. |
Wybór ogromny. A tutaj wyszukiwanie wszystkich "dwukomorowców". Rozumiecie już o czym mówię? |
Tak więc trafiłem na coś pomiędzy Ainste a zwykłymi wizytownikami. I pojawił się on z firmy, lub pewnie manufaktury Atelier Cuir, już nie ze Stanów a z Kanady. Czekałem na niego tydzień. I warto było. Ma dwie komory na karty oraz środkową na papierowe pieniądze. Jest bardzo wygodny - każda karta jest dostępna od razu. Przepięknie pachnie skórą. Ma rewelacyjny odcień a z racji konstrukcji i delikatnych krawędzi kompletnie go nie czuć. Jest też trochę tańszy. Proszę państwa oto on:
Jest super. |
Pan prawie idealny z panem -moim zdaniem - idealnym. Gołym okiem widać różnice w konstrukcji i tylko to zadecydowało. Oba wykonane są świetnie. I polecam je każdemu |
Pozdrawiam z Anglii,
Piotr Nowak
Upgrade: swoją drogą pamiętacie podkówki? To były chyba pierwsze protoplasty slim portfeli:)
Podoba Ci się ten tekst? Chcesz być na bieżąco? Kliknij przycisk obserwuj. Zapraszam również do komentowania i zadawania pytań :)
Upgrade: swoją drogą pamiętacie podkówki? To były chyba pierwsze protoplasty slim portfeli:)
Podoba Ci się ten tekst? Chcesz być na bieżąco? Kliknij przycisk obserwuj. Zapraszam również do komentowania i zadawania pytań :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz