poniedziałek, 6 kwietnia 2015

O obsłudze klienta w UK

Chyba nie ma takiej osoby na świecie, która opisując swój ulubiony sklep, nie wymieniłaby na pierwszym miejscu w jakiejkolwiek branży tej cechy. Mają ją wszystkie najlepsze firmy w jakiekolwiek dziedzinie. Jeśli dbasz o ten jakże ważny detal jesteś już praktycznie jedną nogą wygranym w tym co robisz. To taka wisienka na doskonałym, czekoladowym torcie, co podbija jeszcze bardziej smak całego dania lub, jakikolwiek inny wyjątkowy detal, który odróżnia Ci od reszty i powoduje, że możesz zasługiwać właśnie na miano artysty a nie tylko rzemieślnika.

Zdarzyło się to nam na początku. Świeżo po wprowadzeniu się do Anglii. Byliśmy jeszcze tutaj nowi, lekko wystraszeni i wszystko było dla nas zupełnie nowe - zresztą, dalej jest. Odkrywamy to miejsce cały czas na nowo. Ja w ogóle mam duszę obserwatora. To ważny szczegół mojej osobowości. Gdybym miał opisać dlaczego jestem obserwatorem, odpowiedziałbym mniej więcej coś takiego: kiedy zobaczysz coś pierwszy raz, widzisz tylko obraz bardzo pozorny. Kiedy przyjrzysz się czemuś po raz drugi możesz to już w miarę zrozumieć. To działa w każdej dziedzinie życia. Raz pamiętam miałem taką nauczycielkę w szkole. Mogłem się starać i uczyć - nigdy jednak nie mogłem zdobyć u niej porządnej oceny. Zawsze znalazł się błąd, który w jej oczach i akurat w moim przypadku urągał do rangi bardzo ważnego i obniżał mi ocenę do bardzo, bardzo niskiego pułapu bliskiego słowu jeden. Przeciwnością mnie był jednak G co nigdy się nie uczył, miał zawsze ważniejsze zajęcia i mimo swojej bezmyślności zawsze szczególnie na tym przedmiocie spadał na cztery łapy. A, że od tego przedmiotu zależało być nie być do szkoły, w której chodziłem tym bardziej mi imponował (chodź tak serio, nigdy za sobą nie przepadaliśmy). Długo nad tym myślałem, długo przeglądałem w pamięci obrazy pomiędzy nim a panią R. Szczerze mówiąc, robiłem tak przez całe wakacje. Aż ostatniego dnia ich wskoczył mi do głowy taki wymysł: G mógł być kompletnie nielotny w przedmiotach matematycznych podobnie jak ja. Mógł mieć ogromne zdolności manualne podobnie jak ja. Miał tylko jedną przewagę nade mną, która pozwala mu przenosić przysłowiowe góry. Z każdą nauczycielką miał świetny, wręcz cudowny kontakt. Zawsze podchodził do nich z lekkim dystansem, był dla nich uprzejmy, czasem zarzucił lekko niegrzecznym żartem, ale miał z nimi kontakt. Nie muszę chyba mówić, że tego dnia skończyły się moje wszelkie problemy w każdej dziedzinie a życie moje stało się jeszcze prostsze i łatwiejsze niż było? Polecam więc te metodę każdemu, szczególnie jeśli się jest na obczyźnie. Patrząc można się poważnie dużo nauczyć.

Wracając jednak do głównego wątku. Musieliśmy opłacić pilnie mieszkanie. A właścicielem lokum zamieszkiwanego przez nas, jest osoba co ceni sobie bardzo duży porządek. Moglibyśmy mieć nawet awanturę gdyby opóźnienie trwało więcej niż jeden dzień. Ot taka osoba. Z drugiej strony trzeba powiedzieć, iż to miejsce które zamieszkujemy kojarzy się z jakością i chyba dlatego, ów właściciel taki jest. Tak czy inaczej, nie znaliśmy jego charakteru a zbliżał się termin płatności. Jako, że nie zaksięgowaliśmy naszych pieniędzy na koncie wypadało w końcu to zrobić. Starsza pani z banku ku naszemu z dziwieniu, kazała nam je zapakować w kopertę, uzupełnić jeden kwit danymi, włożyć do skrzynki na końcu od działu i w zasadzie tyle. Byliśmy ekstremalnie zdziwieni. Był to zupełnie nowy typ zaufania, którego jeszcze nie znaliśmy. Ekstremalnie zdziwiona była także nasza współlokatorka, ponieważ pani kasjer poradziła nam najwolniejszą metodę wpłaty, która trwa czasem i tydzień a termin zapłaty mijał za dwa dni. Poprosiła nas o to byśmy wrócili się do siedziby, porozmawiali z kimś z obsługi może uda się coś jeszcze zrobić. Szczerze mówiąc, ciemno to widziałem. I nawet głupio było mi tam iść. Z drugiej strony mus to mus. Nikt nie chce sobie psuć relacji już na początku, życia w jednym miejscu. Pan z personelu był również zdziwiony naszą sytuacją, oraz wyborem metody wpłaty. Postanowił jednak nam pomóc. Poszedł na tył oddziału. Zaczął szukać w depozytach i po 15 minutach znalazł naszą kopertę. Grzecznie również, pokazano nam gdzie znajdują się wpłatomaty, oraz tak na wszelki wypadek jak się z nich korzysta. Staliśmy osłupiali. Nigdy jeszcze, nigdy nie potraktował nas w taki sposób.

Przejdźmy jednak do historii drugiej. A dotyczy ona jednej z moich miłości kulinarnych, wyglądających tak:



Uwielbiam to danie. Nie jestem wstanie określić co jest powodem lecz średnio co drugi tydzień, muszę tego skosztować, bez tego jestem innym, smutnym wręcz człowiekiem. Chyba każdy zresztą tak ma, że jest w jego życiu takie ulubione "coś" co musi regularnie spełniać by być sobą. Ja tak mam właśnie z pizzą. Bez względu jaką - muszę jej skosztować, choćby kawałek. I nigdy nie zamieniłbym jej na nic innego - chyba, że  na dobrze przygotowaną lasagne mięsna z mocno wypieczonym na górze serem;) Postanowiliśmy więc odwiedzić jeden z tutejszych lokali - ale takich prawdziwych, nie take away - aby uzupełnić odpowiednie braki. I przyznam szczerze, że było to smutne doświadczenie. Lokal faktycznie był cudowny. Miła atmosfera. Po środku piec opalany drewnem - chyba to nas właśnie skusiło, do zostanie. I ogromny atut: kucharze przygotowujący jedzenie tuż przy klientach, za szklaną szybą. Kelner co prawda przyszedł szybko, jednak po odebraniu zamówienia zaczęliśmy czekać. Nie piętnaście. Prawie dwadzieścia minut. A nawet dwadzieścia pięć. To popsuło całą atmosferę, zwłaszcza iż zamawiający później swoje dania już otrzymali. Nagle jednak zjawia się kierowniczka i przeprasza nas bardzo za całe zajście, ale tak jest z powodu ogromnego ruchu dziś. Obiecała również, że uwzględni to jakoś w rachunku. Dobrze, dobrze. Znam tę gadkę. Ile raz byłem już tak zbywany. Czekaliśmy jeszcze dziesięć minut. Trzeba przyznać placek był przepyszny, może dla trzech osób ciut za mały ale dwie spokojnie by się nim najadły. Składniki były dobrej jakości. Wszystko ładnie się prezentowało. Mimo to po tym zajściu byłem bardzo umiarkowanie zadowolony. I nadszedł czas płacenia i od tego momentu mój humor bardzo się poprawił. Mianowicie: policzono nam tylko za napoje. Ot nic więcej. Zapłaciliśmy jakieś dwadzieścia procent tego co powinniśmy. Na do widzenia usłyszeliśmy jeszcze raz od kelnerki szczere serdeczne przeprosiny. Boże! Gdyby tak w życiu mogli zachowywać się niektórzy ludzie!:)

Nie ukrywam: nie zawsze też jest idealnie w zwykłych sklepach szczególnie gdy kupujesz jakąś rzecz szybko. Czasem coś wybierasz, nie dopatrzysz skazy i musisz się wracać. Każdy z nas to zna. Ile razy mieliśmy tak z butami czy ubraniami. Niczyja wina. Po prostu pracownik nie dopatrzył, a kupujący nie zauważył. Mieliśmy tu także takie przygody.  Jak wygląda procedura odbierania takich ubrań, powiedzmy po dwóch, trzech dniach od momentu zakupu w sklepie? W zasadzie można by nas posądzić, że towar jest używany. Można by wysłać ubranie do firmowego rzeczoznawcy by ocenił, w jaki sposób bluzka tudzież inny odzień został pobrudzony i wydał odpowiedni werdykt, pewnie na naszą niekorzyść. I najlepiej w przedziale trzech do sześciu tygodniu. Tutaj doszło jednak do rewolucji. Mianowicie w UK: proponuje się klientowi zniżkę na taki wybrakowany towar albo wymianę na nowy. Nic ponadto:) Ułatwiamy sobie więc życie nawzajem, nie twórzmy schodów. Miejmy do siebie więcej zaufania. Każdemu się to należy:)

Pozdrawiam z UK,
Piotr Nowak.

P.S.
Poniżej zamieszczam jeszcze jeden przykład świetnego traktowania klienta - tym razem w Apple.

Jak bardzo zaskakuje mnie cierpliwość tego psa. Było już po godzinie czternastej, ten z kolei kompletnie nigdzie się nie ruszał. Nic nie obchodziły go male dzieci robiące sobie przy nim zdjęcia. Tłumy ludzi drepczące wokoło. I inni chcący go zapewne setny czy tysięczny raz pogłaskać. Czekał cierpliwe na swoje zadanie, mogące nie pojawić się nawet cały dzień. Widać jednakże było, iż nawet gdyby jakąś pracę trzeba było by w końcu wykonać, zwierz ów podszedłby do niej nieco flegmatycznie co w pewnym sensie w takim tłoku jest niezbędne, ale przy tym i mocno sumiennie.

Podoba Ci się ten tekst? Chcesz być na bieżąco? Kliknij przycisk obserwuj. Zapraszam również do komentowania i zadawania pytań :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz