niedziela, 19 lipca 2015

Trzy największe mity emigracyjne, w które zdecydowanie warto nie wierzyć. Innymi słowy: jak znacznie ułatwić sobie życie.

1.Musisz przejść swoje.

To zdecydowanie jeden z moich ulubionych mitów. Każdy kto tutaj przyjeżdża musi koniecznie doświadczyć najgorszych i najcięższych chwil w swoim życiu, oraz przez długi okres czasu tułać się po dorywczych możliwościach zarobkowych.

To oczywiście bzdura bo wszystko zależy wyłącznie od jednej ale najważniejszej kwestii, bez której i tutaj mogę się zgodzić nie osiągniesz sukcesu: od znajomości języka. Ja znałem go dobrze, jednak jeżeli chcesz osiągnąć jeszcze lepsze rezultaty dam ci radę, którą powinieneś wziąć sobie głęboko do serca: musisz nauczyć się doskonale mówić, niemal tak jakby angielski był twoim ojczystym językiem.

Ja zaczynałem ucząc się w ten sposób: 
http://jakwyjechacdoanglii.blogspot.com/2014/12/zrob-to-poczujesz-sie-lepiej-niz-w-domu.html i miało to doskonałe efekty jak na tak krótki czas przygotowań. To co polecał bym znacznie bardziej, bądź jako fantastyczne uzupełnienie to szkoła językowa. Zwróć jednak proszę uwagę na jeden ważny szczegół: dzisiejszy system edukacji jest ekstremalnie niepraktyczny wobec, czego przyjeżdżając tutaj masz wrażenie jakbyś musiał zaczynać od zera. Dlatego też radziłbym unikać myślenia: umiem angielski ze szkoły - jakoś to będzie. Takie rozumowanie to krok do porażki, przez nie wiele bardzo bystrych osób zostało na samym dole, a niekoniecznie musi tak być.  W zamian za to poszukaj szkoły, która nauczy Cię mówić, oraz rozumować pod angielsku dla przykładu poniżej nauka nieco ekscentryczną ale myślę, że całkiem praktyczną metodą Callana:



2.Zawsze będziesz tutaj tylko emigrantem.

Kolejna plotka, która może Cię okrutnie zablokować. Radzę więc: jeżeli ktoś tak mówi, uciekaj od takiej osoby jak najdalej lub jeśli nie masz wyjścia automatycznie przytakuj. Albo przypatrz się jej dokładnie: kim jest, co myśli, i co robi poza pracą - zobaczysz jak bardzo różnicie się, oraz nauczysz się wybierać osoby warte twojego czasu i uwagi.

Muszę szczerze przyznać: nigdy nie odczułem żadnej niechęci do mnie od brytyjczyka. Musisz jednak wiedzieć, że Brytyjczyk jest bardzo sprytny: jeśli więc będziesz się ociągał, lekceważył swoje obowiązki, on swoje pomyśli - jednak nigdy nie zwróci Ci uwagi. Ostatecznie więc będzie Cię traktował na dystans, i nigdy nie powierzy żadnych ambitniejszych obowiązków, ale to tylko twoja wina. 

3. Polski papier i wykształcenie się tu nie liczą.

Wręcz odwrotnie. Im lepsze wykształcenie i doświadczenie masz tym bardziej jesteś tu ceniony. Nawet jeśli jest ono nabyte w Polsce. To właśnie twoje umiejętności odróżniają Cię od innych podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Im bogatsze masz CV tym lepiej dla Ciebie. Przypomina mi się tutaj historia dziewczyny, która zaczęła tutaj pracę w brytyjskim oddziale MTV, wcześniej pracując w polskim. Wiesz już dlaczego ją przyjęli?:) A jeżeli masz pewne specjalizacje, i nie wiesz co z nimi zrobić uprzedzam: postaraj się przekonwertować swoje dokumenty - jest to całkowicie legalne: tak przykładowo możesz postąpić będąc spawaczem. Zostajesz wtedy również uzupełniająco przeszkolony (ale nie musisz odbywać całego kursu). I natychmiast możesz ubiegać się o pracę w swoim zawodzie. Oczywiście może nie od razu na swoim wcześniej piastowanym stanowisku, ale gdzieś w jego "okolicach" w celu sprawdzenia Cię. 

Jak sprawdza brytyjski pracodawca? 

On właśnie sprawdza -  nie kontroluje. Różnica to podejście do Ciebie. Wpierw dostaniesz bardzo proste zadanie, potem coś trudniejszego, i tak z czasem dojdziesz wyżej. Nikt raczej nie będzie wymagał byś robił coś na wyścig - bardziej na jakość. Brytyjczycy generalnie, mają w sobie pewien spokój, który sam przez siebie mówi: aby pracować musisz mieć dobre warunki (także psychiczne). Są wobec tego bardzo wyrozumiali - liczą się z tym, że przyjechałeś z innego kraju, i jesteś zestresowany, lub twoje zadanie jest dla na swój sposób dla Ciebie nowe. Pokaż więc postawą, że Ci zależy, dopytuj o wszystko co niejasne - zawsze ich to cieszy, bo widzą że myślisz nad tym co robisz, i starasz się.  Miłego wieczoru. 

Podoba Ci się ten tekst? Chcesz być na bieżąco? Kliknij przycisk obserwuj. Zapraszam również do komentowania i zadawania pytań :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz