niedziela, 19 lipca 2015

To był jego pierwszy koncert, i muszę przyznać że wypadł całkiem dobrze.

Akurat przechodziliśmy. Ruchliwa ulica, samo centrum miasta, godziny szczytu - pełno ludzi, nie ma wręcz gdzie postawić stopy. Nagle pojawia futerał, i bardzo mały człowiek. Czy on będzie grał?!

Tak! Chyba się na to zapowiada! Widać głęboką nerwowość na twarzy, strach przed nieznanym i opinią innych, ale jeśli jestem już tutaj to niema odwrotu - muszę spróbować.

Zaczynam nieśmiało - bardziej gram niż śpiewam.  Na tyle głośno żeby mnie dostrzec, lecz na tyle cicho aby nie wzbudzić, zbytniej uwagi. 

Niemal natychmiast pojawiają się ludzie. Ciekawi tego co gram - i muszę przyznać, że bardzo mi to schlebia. Pojawiają się również pierwsze drobne - i to całkiem sporo. Jestem szczęśliwy.




Podoba Ci się ten tekst? Chcesz być na bieżąco? Kliknij przycisk obserwuj. Zapraszam również do komentowania i zadawania pytań :)

2 komentarze:

  1. Nie wiem ile masz lat i w jakiej części Wielkiej Brytanii mieszkasz, bo dopiero dziś rano znalazłam Twojego bloga i zaczynam go czytać, ale już mi się tu podoba :) Trzymaj tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Ci bardzo - staram się pisać ciekawe, i opisywać te najbardziej wyjątkowe momenty w życiu - a sytuacja, którą akurat zobaczyłem była właśnie jedną z takich. Pozdrawiam ciepło:) :)

    OdpowiedzUsuń