Wczoraj zdarzyło mi się spotkać z tym, że jeden z pracowników z agencji pracy zlokalizowanej w Wielkiej Brytanii zrobił na jednym z popularnych polskich portali "AMA" (skrót od ask me anything: zadajesz pytania osobie, która powinna być ekspertem w danej dziedzinie a ona stara się jak najbardziej szczegółowo na nie odpowiedzieć). Wspomniane wydarzenie nie zdobyło na szczęście dużej popularności a ja radzę do takich wydarzeń zawsze podchodzić z dużym dystansem. Nie wnikajmy może czy znam tą agencję czy nie (chociaż jest z mojego miasta), radzę jednak: przy każdym takim evencie zweryfikować ów podmiot gospodarczy np. zadając na polskim forum Facebookowym danego miasta (np. Londynek, Manchesterowcy, Polacy w Leeds) kilka pytań o wyżej wspomiany podmiot. Dowiecie się, z nich między innymi: jak traktowany jest pracownik; czy wypłaty są na czas czy też nie (słyszałem o firmach, które blokowały wypłacenie zarobionych środków nawet trzy lub cztery miesiące); na jaki rodzaj pracy można od nich liczyć, oraz pogłębicie swoją wiedzę na temat angielskiego rynku pracy. Zdarza się również, że pracownik, który zapewne ma za zadanie rozpromować swoją firmę, jest źle przygotowany do poprowadzenia takiego forum i zamiast zachęcać to mocno demotywuje do podjęcia jakichkolwiek działań. Pozwólcie, że podam przykład: wiele osób przyjeżdżając tutaj ma pewne uprawnienia np. na wózek widłowy, czy też kurs spawacza i liczy na to, że przydadzą się one w Wielkiej Brytanii. Niestety- brytyjskie firmy nie honorują taki certyfikatów i zazwyczaj mówi się, że trzeba wszystkie kursy powtarzać od samego początku. Ja jednak postanowiłem dopytać i okazuje się, że są również kursy doszkalające, które trwając krócej, są tańsze i kończą się "przepisaniem" papierów na angielski.
Także kawał języka za przewodnika ;)
Pozdrawiam z UK,
Piotr Nowak.
Podoba Ci się ten tekst? Chcesz być na bieżąco? Kliknij przycisk obserwuj. Zapraszam również do komentowania i zadawania pytań :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz