niedziela, 13 września 2015

Myślisz o biznesie? Może warto pomyśleć o zagranicy?

Prawda jest taka, że bez względu na to ile masz lat powinieneś dużo zarabiać. I przypadkiem proszę nie daj sobie wmówić, że duże zarobki muszą koniecznie oznaczać bardzo dużo pracy. Owszem pracy będzie sporo, ale powinieneś mieć tez coś w zamian. Poruszałem zresztą bardzo dokładnie ten problem i tu i tu.

A co w przypadku biznesu? To trudna sztuka. Tym bardziej musisz myśleć, w tym przypadku jeszcze poważniej, niż inni bez względu na to czy jesteś programistą, fotografem czy też planujesz otworzyć przysłowiową budkę z hot dogami (czy też sieć budek:)).


Jakie zalety ma myślenie o za granicy w przypadku własnego biznesu? 

Przede wszystkim: ludzie są tutaj bardzo otwarci i pozytywnie nastawieni do wszystkiego co nowe. To bardzo ważna kwestia. Tak więc, kiedy wpadłeś na pomysł prowadzenia własnej gastronomi, i przyjdą do Ciebie pierwsi klienci zaczną zapewne wypytywać co masz do zaoferowania, a Ty odpowiednio sprzedasz swój produkt (nawet po prostu jak prezentacje - w kilku ładnych i zgrabnych słowach) masz bardzo duże prawdopodobieństwo, że od Ciebie go kupią, ale i nie tylko - zaczną Cię polecać, jeśli faktycznie się sprawdzisz. I muszę przyznać, że nawet tutaj nie mam namyśli idealnego produktu, ale bardziej twoją postawę - uprzejmą, szczerą. Innymi słowy: możesz nie być doskonały, ale pokaż że Ci zależy, i że się jak najbardziej starasz - gwarantuje - opłaci się.

Kolejna myśl: zagraniczni klienci dobrze wiedzą, że twoja usługa jaka by nie była kosztuje. A jeśli jest świetna kosztuje nieco więcej niż normalnie. Piszę to specjalnie dla tych, którzy mieli już do czynienia z handlem na przykład w Polsce, gdzie ludzie jeszcze nie przywykli do płacenia za pewne rzeczy (wielu najlepiej chciałoby wszystko za darmo:)). Tu w anglojęzycznych krajach jest inaczej. Będziesz miał płacone, pamiętaj jednak że musisz się sprawdzić. Nigdy nie oszukuj.   

Brak problemów z urzędnikami. Na całym zachodzie, jest to jakby standard. Otwierasz biznes, raczkujesz. Zapewne bez dużych pieniędzy, lub pieniędzmi z kredytu, które wkrótce się skończą (bo na przykład trzeba będzie jeszcze do czegoś dołożyć). Na szczęście jesteś w innym miejscu, i biuralista inaczej będzie na Ciebie patrzył. Ja nawet spotkałem się z taką historią, gdzie jeden początkujący jegomość przyszedł wypytać jakie są koszty prowadzenia firmy tu w Anglii (jeszcze na niej nie zarabiał - średnio pierwsze zyski firmy na czysto masz po około dwóch latach),  a poinformowano go by w pierwszej kolejności patrzył na siebie, potem jak już wszystko ułoży wrócił i się zarejestrował. Oczywiście, nie w każdym rodzaju działalności to przejdzie, szczególnie jeśli planujesz otworzyć coś większego, miej jednak na uwadze, że da się tutaj negocjować, i to tak byś wyszedł na swoje. 

Inny świetny przykład przedstawiam tutaj czyli: Polak otworzył fabrykę w USA!

Będziesz motywowany. Bez względu na to co robisz.  Postanowiłeś zostać ogrodnikiem? Świetnie. Otworzyłeś firmę remontową? Doskonale. Sprzedajesz chemię przemysłową? Powinieneś być z tego dumny. Świat to nie tylko Nike'i i Iphone'y. Ludzie zza granicy doskonale to wiedzą, i rozumieją. Ważne byś się sprawdził i na tym zarabiał.


Klientów mówiących po angielsku jest kilka milionów razy więcej niż po polsku. 
Idąc za Wikipedią około 335 milionów osób.  Jeśli jednak poszukasz dalej okaże się, iż trafisz na liczbę bliską miliarda lub nawet półtorej. Gdzie łatwiej będzie Ci więc pozyskać konsumentów i rozwinąć firmę? W małym mieście gdzie za Zus zapłacisz tysiaka, czy w Londynie, gdzie masz do dyspozycji 8 milionów osób?   

Jak świetnie to może działać? Przedstawiam wybitnie mocny argument.

Z wielką radością przedstawiam kanał Youtube użytkownika MicBergsma. Jest to człowiek, który zajmuje się testowaniem sprzętu audiowizualnego, na przykład kamer z serii Go Pro oraz udzielaniem półprofesjonalnych porad przy kręceniu i montażu wideo. Jest przy tym ogromnie zabawny, fachowy i motywujący. Przyznam szczerze, że obecnie to jeden z moich ulubionych kanałów. Jednak przechodząc do szczegółów: ten producent ma na swoim koncie filmy od ledwie kilku tysięcy nawet po pół miliona wyświetleń, i gigantyczną (szczególnie jak na polskie warunki) liczbę subskrybentów - ponad 300 tysięcy. Sądząc po jego uśmiechu przyszło mu to z pewną łatwością, i radością (ale i oczywiście ciężką pracą, i znajomością tematu). Tak czy inaczej - szczerze polecam.  


I byłbym zapomniał: ten człowiek jest niesłyszący 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz