Chcę także ogromnie wybrać się gdzieś w Zjednoczonym Królestwie pociągiem Virgin. Wynika to z tego, iż przeczytałem w swoim życiu kilka książek o Richardzie Bransonie - najbogatszym multimilionerze w UK i ogromnie ciekawi mnie w jakim stopniu opowieści o jego firmach pokrywają się z tym co jest o nim pisane. I wydaje się na wskroś sympatycznym człowiekiem.
Ja przeczytałem jego biografie oraz autobiografie i bez ogródek mogę stwierdzić, iż ogromnie zaintrygowała mnie ta druga. Mimo, że autoryzowana to wydaje się być paradoksalnie dość szczera, jak na osobę o takim formacie. Czytając ją masz w dużej mierze wrażenie słyszeć historię dokładnie w taki sposób swą historię jaki na serio była. Mówi więc o tym, że zrezygnował ze szkoły gdy miał szesnaście lat (tak naprawdę w każdym dokumencie o nim jest to powtarzane), jak i dokonuje opisu jak wyglądała historia magazynu "The Student" - pierwszej jego firmy, na której zbił dość pokaźny majątek (to również). Jednak przedstawia ze swojego życia więcej faktów, niemal cały wachlarz: jego działalność nie raz miała poważne problemy z długami i z finansowaniem się, podczas oblotu pierwszego samolotu linii lotniczych Virgin jeden z silników zapalił się, a kiedy i ta forma zarobku w końcu ruszyła na całego pojawił się problem nieuczciwej konkurencji - o ile mnie pamięć nie myli między innymi z British Airways. Jestem z całą pewnością przekonany, że jest to jedna z tych, najbarwniejszych postaci z Anglii i jeśli lubujesz się z pamiętnikach, ten może być wybitnie inspirujący.
Przechodząc jednak do samej wycieczki - Chester jest około godziny czasu od Manchesteru podróżując autostradą. Sama podróż jest bardzo przyjemna i jest to wynikiem dwóch atutów: świetnych czteropasmowych autostrad (żadnych remontów, jasne oznaczenia na drodze, jedziesz wyjeżdżasz z miasta jedziesz do następnego ot nic więcej), oraz cudownych brytyjskich kierowców. Ci w zasadzie zasługują na bardzo wiele ciepłych słów: są na drodze spokojni i rozważni, nigdy nie przepychają się między sobą; kiedy ktoś chce zmienić pas ruchu nigdy każdy każdego przepuszcza.
Najlepiej świadczy o nich sytuacja, którą już zaobserwowałem tu wiele razy; mianowicie: zdarzyło mi się nie raz zaobserwować kiedy ktoś wykonywał nie do końca bezpieczny manewr, np wyjeżdżał z zakrętu, kiedy lepiej było by jeszcze poczekać - wtem drugi kierowca po prostu zwalniał, przepuszczając tego pierwszego. Żadnego otrąbiania, nerwowej atmosfery. Inną cudowną sprawą jest to iż brytyjski kierowca jest ogromnie uważny: nie tylko przy przejeździe dla pieszych ale cały czas, jak gdyby zawsze liczył się z tym, iż coś niebezpiecznego może się wydarzyć. Nie każdy to rozumie, a przecież taka postawa powinna być normą czy to wynikającą ze zdrowego rozsądku czy z najważniejszej zasady ograniczonego zaufania.
My w Chester zwiedziliśmy oceanarium, chodź zapewne zdarzy się nam tutaj jeszcze wrócić z dwóch powodów. Do zwiedzenia jest zoo w koncepcji safari, gdzie jeździ się własnym samochodem, a zwierzęta są puszczone na wybiegu. Ponadto jest tor wyścigów konnych co brzmi również bardzo atrakcyjnie.
Całe centrum Chester wygląda jak stara Anglia i jest uderzająco przesympatyczne.
Ogromnym atrybutem starówki są historyczne mury obronne, którymi możesz przejść całe miasto.
|
Dzieciakom zdecydowanie taki wystrój się spodoba :) |
Świetnym dodatkiem do całego arsenału morskich zwierząt są
egzotyczne gady i owady.
|
Na przykład krokodyle.
|
Całość jest odgrodzona od Ciebie kilkucentymetrową taflą szkła,
ale możesz tam włożyć rękę (na własną odpowiedzialność :))
|
Przez część muzeum prowadzi Cię taka ruchoma taśma jak w Jetsonach.
Ty w tym czasie masz nad głową płaszczki i rekiny.
|
Cytując konferansjera: poznajcie Dorotkę, to z całą pewnością nie najmądrzejszy,
ale najsympatyczniejszy rekin.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Pozdrawiam z Wielkiej Brytanii,
Piotr Nowak.
Podoba Ci się ten tekst? Chcesz być na bieżąco? Kliknij przycisk obserwuj. Zapraszam również do komentowania i zadawania pytań :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz