niedziela, 16 sierpnia 2015

Koniec minimalnej krajowej?! Nadchodzi specjalizacja - wkrótce stanę się licencjonowanym operatorem wózka widłowego!

Tak jest. Po przemyśleniu wszystkich za i przeciw podjąłem ostateczną decyzję. To już zdecydowanie był ku temu najwyższy czas. Jak wiadomo najłatwiejszym i najlepszym sposobem na podniesienie swoich zarobków jest nabycie nowych umiejętności. Mogłem iść starą drogą i spróbować ponownie w handlu, ale bardzo chce czegoś nowego i ekscytującego a to dla mnie właśnie takie jest. 

Sam kurs kosztuje 170 Funtów i trwa trzy dni. Zacznę go dokładnie 5 Września. I otrzymam licencje (w formie karty ze zdjęciem) oraz dyplom.  Szczerze mówiąc nie mogę się już doczekać?

Czy się boję? Szczerze mówiąc nie. Z dwóch powodów. Trzy lata temu zrobiłem kurs prawa jazdy (jestem świetnym kierowcą) więc można powiedzieć, że jakieś doświadczenie mam. Dodatkowo w Marcu po moim nagabywaniu, i wypytywaniu miałem możliwość jeżdżenia przez miesiąc PPT, które wygląda o tak: 


Naturalną więc stanem sytuacji było "pójście wyżej" i tak też się stało.

Co polecam innym? 

Również uczestniczenie w tego typu szkoleniach i kursach. Zauważyłem, że agencje często domyślnie wysyłają wszystkich "jak leci" do zwykłej pracy. Ale jeżeli jesteś już tutaj dłuższy czas (i jesteś sprawdzonym pracownikiem) warto zapytać czy firma nie dysponuje ambitniejszymi zleceniami. Jeżeli nie - szczerze polecam wykonać je we własnym zakresie. 
Jakie szkolenia są warte uwagi? Na pewno warto się zainteresować formą, w której mamy choćby minimalne doświadczenie, albo po prostu nas interesuje. Można więc wyrobić sobie  licencje na spawacza (doskonałe pieniądze - zarówno w UK jak i w Polsce). Zostać operatorem dźwigów i żurawi. Jak i skorzystać ze szkoleń uzupełniających (zawsze dodatkowy atut w CV jak i nowa lepsza praktyczna wiedza - czyli podobnie jak w przypadku kursów ekstremalnej jazdy samochodem osobowym - stajesz się lepszym pewniejszym kierowcą.

Czy to jest śmieszne? 

Myślę, żę wielu z nas jeszcze podnoszenie kwalifikacji może bardzo bawić. Innym się może wydawać, że zawód taki jak tynkach, malarz, cykliniarz to zawody niegodne ich perfekcyjnie czystych i zadbanych rąk. Znam osobiście kilka osób, które śmiało tak myślą (przykre ale to zazwyczaj trzydziestolatkowie na garnuszku rodziców). Jednak te czasy się już kończą. I nawet oni w pewnym momencie zaczęli interesować się taką "gorszą" brudną alternatywą (ba - pytał mnie o tego typu możliwości nawet pewien "jegomość" z korzeniami rodowodowymi). Tak więc: szczerze polecam: dbajmy o swoje interesy a nie oglądajmy się na innych:)   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz